Czytelniczka „Gazety Wyborczej” jechała pociągiem Przewozów Regionalnych na linii Warszawa - Szczecin. W czasie podróży została "prawdopodobnie pogryziona przez nieokreślonego owada". Kobieta zgłosiła się do szpitala, gdzie dostała kroplówkę.
W sobotę, 2 lutego 2013 roku kobieta podróżowała z Warszawy do Poznania pociągiem Przewozów Regionalnych Regioekspres„Mewa”. Kobieta zajęła miejsce w wagonie pierwszej klasy, w którym było kilka osób. W czasie podróży zasnęła. Gdy się obudziła, jej ciało było pokryte czerwonymi bąblami. Pasażerka miała też spuchniętą twarz.
Czytelniczka udała się do szpitala, musiała przez dwie godziny przyjmować kroplówkę. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, na wypisie z izby przyjęć napisano - "pacjentka podróżowała w pociągu, prawdopodobnie pogryziona przez nieokreślonego owada". Kobietę skierowano do dermatologa.
Pasażerka wysłała do przewoźnika maila z informacją o pogryzieniu. Chce ubiegać się o zwrot kosztów leczenia, jak również dezynsekcji ubrań. Jednak według rzecznika prasowego Przewozów Regionalnych, Kamila Migały do tej pory nie było żadnych zgłoszeń dotyczących pogryzienie przez insekty.
- Musimy ustalić, czy do załogi konduktorskiej obsługującej "Mewę" zgłaszali się podróżni z takim problemem – informuje „Gazetę Wyborczą” Michał Stilger z biura prasowego PR. To nie pierwszy przypadek tego typu. Wcześniej jednak pogryzienia przez pluskwy zgłaszali pasażerowie innego przewoźnika – PKP Intercity.
Więcej